Various artists - Złota Kolekcja: Lata 50 CD

Various artists - Złota Kolekcja: Lata 50 CD

Złota Kolekcja: Lata 50

Various artists

CD

CD04337

12,00 €
w tym VAT, plus Koszty wysyłki

Wysyłamy w: 24h

Print info
mp3 listen
tracks list
Złota Kolekcja: Lata 50 CD
1. Ukochany kraj Mazowsze
2. Budujemy nowy dom - Chór Cztery Asy
3. Wesoły pociąg - Marta Mirska
4. Wio koniku - Julian Sztatler
5. Na prawo most, na lewo most - Chór Czejanda
6. Listonosz - Siostry Do- Re- Mi
7. Czerwony autobus Andrzej Bogucki
8. W zielonym ZOO - Ludmiła Jakubczak
9. Appasionata - Janusz Gniatkowski
10. Bajo bongo Natasza Zylska
11. Bella Bella Donna - Janusz Gniatkowski i Jan Danek
12. Serduszko puka w rytmie cza-cza - Maria Koterbska
13. I Cant Give You Anything But Love - Carmen Moreno
14. Jak zdobywać serduszka Jerzy Michotek
15. Ktoś gra walczyka Jan Danek
16. Nie wierzę piosence - Hanna Skarżanka
17. Pierwszy siwy włos Mieczysław Fogg
18. Nieśmiały pierwszy śnieg Rena Rolska
19. Pies Dingo Cezary Fabiński
20. Siedem czerwonych róż - Tadeusz Skrzypczak
21. Ty jesteś czarująca Hanna Rek
22. W Arizonie Zbigniew Kurtycz
23. Pamiętasz była jesień Sława Przybylska
24. W sobotę wieczorem - Olgierd Buczek
25. Za kilka lat gdy się spotkamy - Jerzy Połomski
26. Rock - a beatin' boogie - Rhytm and Blues & Bogusław Wyrobek

Piąta dekada w dziejach polskiej muzyki rozrywkowej to lata niezapomniane. Ci, którzy je przeżyli wiedzą, że brakowało wtedy wszystkiego. Był za to entuzjazm do odbudowy zniszczonych wojną ruin i budowania socjalistycznej rzeczywistości. Także w kulturze. Czujne oko władzy i w tej dziedzinie baczyło, aby młode talenty nowej Polski, nie roztrwoniły twórczej energii. Doszedłszy jednak do wniosku, że pięciu powojennych lat nie wykorzystano właściwie, zorganizowało jesienią 1949 roku Zjazd Kompozytorów i Muzykologów Polskich. To szacowne grono sformułowało wtedy wielce niefortunne teorie estetyczne nakazujące twórcom i wykonawcom, co i jak mają komponować, pisać i śpiewać, melomanom zaś, czego mają słuchać. Przede wszystkim w muzyce, zwanej poważną.

Ale i lekka muza nie miała lekko. Trzeszczące płyty dwóch powojennych wytwórni płytowych Fogg i Syrena Records ze szlagierami pamiętającymi stare, dobre czasy zastąpiły napuszone i nieszczere pieśni do wspólnego śpiewania, zwane masowymi. Zamiast światowych przebojów z polskimi tekstami Hemara, Własta i Tuwima rozbrzmiewały radzieckie piosenki frontowe i filmowe. Muzyka synkopowana znikła z estrady i anteny radiowej, a granie i słuchanie jazzu uznano za przejaw sympatii dla wrogiej ideologii. Dlatego lata jego niebytu nazwano okresem katakumbowym.

Przyszło jednak ocknięcie. Odwilż polityczna nastała w październiku 1956 roku, w sztuce zaczęła się trzy lata wcześniej, zaraz po śmierci Józefa Stalina. Przełamano wreszcie bariery instytucjonalno-biurokratyczne, bo merytorycznych nie było. Z nawiązką i zapałem zaczęto odrabiać zmarnowany czas. Przebojowe melodie, zgrabne teksty i ciekawe aranżacje wypełniły wreszcie radiową antenę. Rozpoczęła się mieniąca się różnymi kolorami głosów karuzela nazwisk wykonawców i nie mniej barwny muzycznie korowód zespołów i orkiestr Marta Mirska z orkiestrą Jana Cajmera, Natasza Zylska z orkiestrą Waldemara Kazaneckiego, Maria Koterbska z taneczną formacją Jerzego Haralda, Sława Przybylska ze Stefanem Rachoniem. Wśród śpiewających panów prym wiedli Janusz Gniatkowski, Jan Danek, Zbigniew Kurtycz, Julian Sztatler, Andrzej Bogucki, Jerzy Połomski. Na głosy śpiewały Siostry Do-Re-Mi oraz stylowi rewelersi Cztery Asy i Chór Czejanda. Oprócz Szpilmana, Żylińskiego, Sarta i Abratowskiego całkiem zgrabne piosenki komponował Witold Lutosławski, skrywający się pod pseudonimem Derwid.

Ruszyła telewizja (1953), pojawiły się pierwsze kabarety, wędrowna Wagabunda (1956), gdański Bim Bom (1954), krakowska Piwnica Pod Baranami (1956) oraz warszawskie sceny studenckie STS (1954) i Stodoła (1956). Z artystycznego podziemia wychynął jazz. W 1954 roku odbyły się pierwsze Zaduszki Jazzowe w Krakowie. W lipcu 1956 roku pierwszy numer miesięcznika Jazz zapowiadał I Ogólnopolski Festiwal Jazzowy. Do Sopotu przyjechali wszyscy, którzy do tej pory działali w jazzowej konspiracji. Byli Melomani z Jerzym Dudusiem Matuszkiewiczem na czele, Krzysztof Komeda ze swoim Sekstetem, goście z Niemiec i Włoch. Dwa lata później sopocki festiwal przeprowadził się do Warszawy. Leopold Tyrmand nadał mu nazwę Jazz Jamboree i do niedawna był najstarszym, międzynarodowym, jazzowym festiwalem Europy. Jazzowy zlot był dla smakoszy. Mniej wyrobionej publiczności serwowano koncerty i programy radiowe na żywo z utanecznioną wersją jazzu z udziałem zespołu Zygmunta Wicharego, Błękitnego Jazzu Ryszarda Damrosza, big bandów Jana Walaska oraz Franciszka Górkiewicza i Juliana Skowrońskiego.

Wesoło grał i śpiewał też filmowy ekran. Piosenka Chcecie, to wierzcie była ozdobą filmu Sprawa do załatwienia (reż. J. Rybkowski, J. Fethke, 1953). W Café pod Minogą (reż. B. Brok, 1959) Adolf Dymsza śpiewał Warszawa da się lubić. Na zawsze filmowym przebojem została Karuzela z filmu Irena do domu (reż. J. Fethke, 1955) w wykonaniu Marii Koterbskiej. Przecudnej urody ballada Pamiętasz, była jesień (z filmu Pożegnania W. Hasa, 1958) przetrwała do dziś poza ekranem dzięki interpretacji Sławy Przybylskiej. W Rancho Teksas (reż. W. Berestowski, 1959) Jerzy Michotek w Piosence kowbojskiej zadebiutował w roli piosenkarza country.

A rock and roll? Terminu tego nikt jeszcze wówczas nie śmiał używać. Zza szczelnie zamkniętych granic kraju, oddzielonych od świata żelazną kurtyną, dobiegały tylko echa tej muzyki, dźwięki rytmicznych piosenek śpiewanych przez Chucka Berryego, Billa Halleya, Chubby Checkera, Jerryego Lee Lewisa czy Elvisa Presleya.

Nieśmiałe próby oswojenia go dla polskiej władzy i publiczności zdarzyły się w piątym dziesięcioleciu z pomocą piosenki W Arizonie. Był też zespół-legenda i jego legendarny twórca Franciszek Walicki z zespołem Rhythm & Blues. Po debiucie w gdańskim Rudym Kocie zdobył I nagrodę w także pierwszym Ogólnopolskim Konkursie Amatorskich Zespołów Jazzowych i Rozrywkowych w Warszawie. Działo się to w namiocie ustawionym na placu Dzierżyńskiego (obecnie Bankowy) w Warszawie. W Łodzi dokonał pierwszych (i ostatnich, jak się wkrótce okazało) nagrań z czwórką swoich solistów Markiem Tarnowskim, Andrzejem Jordanem, Michajem Burano i Bogusławem Wyrobkiem. Potem wyruszył w Polskę. Dał czternaście koncertów, które spotkały się z dobrym przyjęciem publiczności i niezbyt przychylną opinią krytyki. Dyskusja na łamach prasy, jaka wywiązała się po nich, spowodowała, że zespół zmuszony był zawiesić działalność. Po raz ostatni wystąpił w październiku 1959 roku w Klubie Przyjaciół Żeglugi w Gdańsku.
Opis

Szczegóły

Złota Kolekcja: Lata 50
Informacje dodatkowe

Informacje dodatkowe

Krótki opis Sampler
SKU CD04337
Wykonawca N/D
Gatunek muzyczny retro pop, schlager
Wydawca Warner Music Poland
Rok wydania 2017
Nośnik CD
Tytuły Złota Kolekcja: Lata 50 CD
1. Ukochany kraj Mazowsze
2. Budujemy nowy dom - Chór Cztery Asy
3. Wesoły pociąg - Marta Mirska
4. Wio koniku - Julian Sztatler
5. Na prawo most, na lewo most - Chór Czejanda
6. Listonosz - Siostry Do- Re- Mi
7. Czerwony autobus Andrzej Bogucki
8. W zielonym ZOO - Ludmiła Jakubczak
9. Appasionata - Janusz Gniatkowski
10. Bajo bongo Natasza Zylska
11. Bella Bella Donna - Janusz Gniatkowski i Jan Danek
12. Serduszko puka w rytmie cza-cza - Maria Koterbska
13. I Cant Give You Anything But Love - Carmen Moreno
14. Jak zdobywać serduszka Jerzy Michotek
15. Ktoś gra walczyka Jan Danek
16. Nie wierzę piosence - Hanna Skarżanka
17. Pierwszy siwy włos Mieczysław Fogg
18. Nieśmiały pierwszy śnieg Rena Rolska
19. Pies Dingo Cezary Fabiński
20. Siedem czerwonych róż - Tadeusz Skrzypczak
21. Ty jesteś czarująca Hanna Rek
22. W Arizonie Zbigniew Kurtycz
23. Pamiętasz była jesień Sława Przybylska
24. W sobotę wieczorem - Olgierd Buczek
25. Za kilka lat gdy się spotkamy - Jerzy Połomski
26. Rock - a beatin' boogie - Rhytm and Blues & Bogusław Wyrobek

Piąta dekada w dziejach polskiej muzyki rozrywkowej to lata niezapomniane. Ci, którzy je przeżyli wiedzą, że brakowało wtedy wszystkiego. Był za to entuzjazm do odbudowy zniszczonych wojną ruin i budowania socjalistycznej rzeczywistości. Także w kulturze. Czujne oko władzy i w tej dziedzinie baczyło, aby młode talenty nowej Polski, nie roztrwoniły twórczej energii. Doszedłszy jednak do wniosku, że pięciu powojennych lat nie wykorzystano właściwie, zorganizowało jesienią 1949 roku Zjazd Kompozytorów i Muzykologów Polskich. To szacowne grono sformułowało wtedy wielce niefortunne teorie estetyczne nakazujące twórcom i wykonawcom, co i jak mają komponować, pisać i śpiewać, melomanom zaś, czego mają słuchać. Przede wszystkim w muzyce, zwanej poważną.

Ale i lekka muza nie miała lekko. Trzeszczące płyty dwóch powojennych wytwórni płytowych Fogg i Syrena Records ze szlagierami pamiętającymi stare, dobre czasy zastąpiły napuszone i nieszczere pieśni do wspólnego śpiewania, zwane masowymi. Zamiast światowych przebojów z polskimi tekstami Hemara, Własta i Tuwima rozbrzmiewały radzieckie piosenki frontowe i filmowe. Muzyka synkopowana znikła z estrady i anteny radiowej, a granie i słuchanie jazzu uznano za przejaw sympatii dla wrogiej ideologii. Dlatego lata jego niebytu nazwano okresem katakumbowym.

Przyszło jednak ocknięcie. Odwilż polityczna nastała w październiku 1956 roku, w sztuce zaczęła się trzy lata wcześniej, zaraz po śmierci Józefa Stalina. Przełamano wreszcie bariery instytucjonalno-biurokratyczne, bo merytorycznych nie było. Z nawiązką i zapałem zaczęto odrabiać zmarnowany czas. Przebojowe melodie, zgrabne teksty i ciekawe aranżacje wypełniły wreszcie radiową antenę. Rozpoczęła się mieniąca się różnymi kolorami głosów karuzela nazwisk wykonawców i nie mniej barwny muzycznie korowód zespołów i orkiestr Marta Mirska z orkiestrą Jana Cajmera, Natasza Zylska z orkiestrą Waldemara Kazaneckiego, Maria Koterbska z taneczną formacją Jerzego Haralda, Sława Przybylska ze Stefanem Rachoniem. Wśród śpiewających panów prym wiedli Janusz Gniatkowski, Jan Danek, Zbigniew Kurtycz, Julian Sztatler, Andrzej Bogucki, Jerzy Połomski. Na głosy śpiewały Siostry Do-Re-Mi oraz stylowi rewelersi Cztery Asy i Chór Czejanda. Oprócz Szpilmana, Żylińskiego, Sarta i Abratowskiego całkiem zgrabne piosenki komponował Witold Lutosławski, skrywający się pod pseudonimem Derwid.

Ruszyła telewizja (1953), pojawiły się pierwsze kabarety, wędrowna Wagabunda (1956), gdański Bim Bom (1954), krakowska Piwnica Pod Baranami (1956) oraz warszawskie sceny studenckie STS (1954) i Stodoła (1956). Z artystycznego podziemia wychynął jazz. W 1954 roku odbyły się pierwsze Zaduszki Jazzowe w Krakowie. W lipcu 1956 roku pierwszy numer miesięcznika Jazz zapowiadał I Ogólnopolski Festiwal Jazzowy. Do Sopotu przyjechali wszyscy, którzy do tej pory działali w jazzowej konspiracji. Byli Melomani z Jerzym Dudusiem Matuszkiewiczem na czele, Krzysztof Komeda ze swoim Sekstetem, goście z Niemiec i Włoch. Dwa lata później sopocki festiwal przeprowadził się do Warszawy. Leopold Tyrmand nadał mu nazwę Jazz Jamboree i do niedawna był najstarszym, międzynarodowym, jazzowym festiwalem Europy. Jazzowy zlot był dla smakoszy. Mniej wyrobionej publiczności serwowano koncerty i programy radiowe na żywo z utanecznioną wersją jazzu z udziałem zespołu Zygmunta Wicharego, Błękitnego Jazzu Ryszarda Damrosza, big bandów Jana Walaska oraz Franciszka Górkiewicza i Juliana Skowrońskiego.

Wesoło grał i śpiewał też filmowy ekran. Piosenka Chcecie, to wierzcie była ozdobą filmu Sprawa do załatwienia (reż. J. Rybkowski, J. Fethke, 1953). W Café pod Minogą (reż. B. Brok, 1959) Adolf Dymsza śpiewał Warszawa da się lubić. Na zawsze filmowym przebojem została Karuzela z filmu Irena do domu (reż. J. Fethke, 1955) w wykonaniu Marii Koterbskiej. Przecudnej urody ballada Pamiętasz, była jesień (z filmu Pożegnania W. Hasa, 1958) przetrwała do dziś poza ekranem dzięki interpretacji Sławy Przybylskiej. W Rancho Teksas (reż. W. Berestowski, 1959) Jerzy Michotek w Piosence kowbojskiej zadebiutował w roli piosenkarza country.

A rock and roll? Terminu tego nikt jeszcze wówczas nie śmiał używać. Zza szczelnie zamkniętych granic kraju, oddzielonych od świata żelazną kurtyną, dobiegały tylko echa tej muzyki, dźwięki rytmicznych piosenek śpiewanych przez Chucka Berryego, Billa Halleya, Chubby Checkera, Jerryego Lee Lewisa czy Elvisa Presleya.

Nieśmiałe próby oswojenia go dla polskiej władzy i publiczności zdarzyły się w piątym dziesięcioleciu z pomocą piosenki W Arizonie. Był też zespół-legenda i jego legendarny twórca Franciszek Walicki z zespołem Rhythm & Blues. Po debiucie w gdańskim Rudym Kocie zdobył I nagrodę w także pierwszym Ogólnopolskim Konkursie Amatorskich Zespołów Jazzowych i Rozrywkowych w Warszawie. Działo się to w namiocie ustawionym na placu Dzierżyńskiego (obecnie Bankowy) w Warszawie. W Łodzi dokonał pierwszych (i ostatnich, jak się wkrótce okazało) nagrań z czwórką swoich solistów Markiem Tarnowskim, Andrzejem Jordanem, Michajem Burano i Bogusławem Wyrobkiem. Potem wyruszył w Polskę. Dał czternaście koncertów, które spotkały się z dobrym przyjęciem publiczności i niezbyt przychylną opinią krytyki. Dyskusja na łamach prasy, jaka wywiązała się po nich, spowodowała, że zespół zmuszony był zawiesić działalność. Po raz ostatni wystąpił w październiku 1959 roku w Klubie Przyjaciół Żeglugi w Gdańsku.
Related categories:
polski rock pop
piosenka estradowa